[ad] Empty ad slot (#1)!
Każdy jest kowalem swojego losu. Bez pracy nie ma kołaczy. Od najmłodszych lat słyszałem te słowa setki, może nawet tysiące razy. Wreszcie po wielu latach Ewa Pajor pokazał mi, o co w nich właściwie chodzi…
Wyświetl ten post na Instagramie.
W 2015 roku Ewa Pajor wyjeżdżała z Polski w glorii i chwale. Nasz największy talent w kobiecym futbolu wyruszył na podbój Europy i… już na pierwszym wirażu wypadł z trasy i zderzył się ze ścianą. Intensywność treningów w VfL Wolfsburg, w połączeniu ze zmianą otoczenia, okazały się barierą niemal nie do przebicia.
Niemal. Na całe szczęście Pajor, dzięki najbliższym wyszła z tego crash testu lepiej niż „mały fiat”, którego strefa zgniotu kończy się na silniku. Dziewiętnastoletnia wówczas piłkarka otrzepała się z kurzu i stała się silniejsza. Niespełna 3 lata od tamtych wydarzeń Pajor zaczęła grać w Wolfsburgu regularnie. Chociaż po drodze miała taki okres, że w reprezentacyjnej koszulce grała więcej niż w klubowej. W sezonie 2018/2019 odpaliła i z 24 bramkami na koncie, jako pierwsza Polka w historii, została najskuteczniejszą zawodniczką Bundesligi.
Było źle, jest dobrze. Co zrobić żeby było jeszcze lepiej? No, pracować! Codziennie, ciężko, oddawać swojej pracy, a w przypadku Ewy pasji całe serce. Jak wygląda życie Pajor w trakcie sezonu? Trening, regeneracja, mecz, trening, regeneracja, mecz. A jak wygląda podczas wakacji? Trening, regeneracja, trening, regeneracja. Nie ma czasu na lenistwo i na imprezy do białego rana, ale Ewa nie ma z tym żadnego problemu. Swoje życie całkowicie poświęciła piłce. Posiłki o wyznaczonych porach, 4 godziny treningu w okresie wakacji, regeneracja. To jest tryb pracy, który sobie wypracowała i który sprawdza się doskonale. Ewa uznawana za największy talent w Polsce, dzięki swojej systematycznej, ciężkiej pracy, stała się wielkim wschodzącym talentem w skali świata.
Kochasz to, co robisz – musisz dawać z siebie 100%. A przykład Ewy pokazuje, że nawet po zderzeniu ze ścianą, można wrócić na pozycję lidera.
Dodaj komentarz